Gatunek: Romans
Kategoria: SasuSaku
Wiek: +18
Uwagi: Ta minaturka jest taką małą rozgrzewką przed o-s Powolna destrukcja, gdzie chcę zawrzeć mały wątek erotyczny. Otwarcie przyznaję, że nie potrafię pisać takich rzeczy, ale chciałam spróbować, dlatego mogło wyjść źle, a nawet bardzo źle. W moim wykonaniu nie będzie wiele takich partówek (prawdopodobnie tylko ta miniaturka i nadchodzący o-s).
Przepraszam za wszystkie błędy, na tekst tylko rzuciłam okiem, później jak Ven znajdzie czas to najwyżej go zbetuje. :)
Masz Mayako w końcu małego hentaica ode mnie. Doczekałaś się. :D
*obowiązkowo!*
Stał tam i
patrzył na mnie tym kuszącym, mrocznym wzrokiem. Czarne płomienie
delikatnie gładziły skórę mężczyzny, a on zupełnie nic sobie z
tego nie robił; przecież był ich panem, wywołał iskrę. Za to
moje ciało parzyło, gorące od jego łaknącego spojrzenia. Pragnął
mojej osoby w tej chwili, a ja doskonale o tym wiedziałam.
Uśmiechnął się, ten uśmiech był jedyny w swoim rodzaju,
niesamowicie ponętny, przeznaczony dla mnie i nie ujrzał go nikt
inny. Wzdychając, dezaktywował Sharingana, a czarne płomienie
zniknęły. Zaniknął przyjemny żar, który od nich bił. Powietrze
stało się nagle gęstsze niż zazwyczaj, a w pomieszczeniu było
słychać jedynie nasze przyspieszone oddechy.
Modliłam
się, aby nie okazało się, że to Genjutsu, czy jedna z jego
sztuczek. Nie chciałam śnić; chciałam być tu i teraz. Z nim.
Przykucnął
na parapecie, zamykając za sobą okno, aby chłód z podwórza nie
wtargnął do środka. Jednak przedarł się przez małą szparę
zimny podmuch, który owiał moje ciało, wywołując gęsią skórkę.
Z rosnącym podnieceniem, narastało również mnóstwo wątpliwości,
jednak mój nocny gość rozwiał je jednym spojrzeniem. Chciał
mnie. Tylko m n i e.
Światło
księżyca oświetlało jego posturę, niestety swoje ciało skrywał
szczelnie pod długim płaszczem. Miałam ochotę zedrzeć go z niego
w tej chwili, ale powstrzymywały mnie resztki rozsądku. A już
byłam na schyłku wytrzymania; tylko dzięki wieloletnim treningom,
miałam w sobie trochę samodyscypliny.
Zeskoczył
z parapetu i wylądował miękko na nogach, na moment zagłuszając
ciszę panującą w pomieszczeniu. Grube okrycie spadło z jego
ramion, odbijając się z łoskotem o podłogę, wywołując dreszcze
na moich plecach. Sasuke spojrzał na mnie wymownie, zadziornie
unosząc kąciki ust.
Ciemna
koszula bez rękawów opinała się na jego ciele, a minimalny ruch
sprawiał, że dostrzegałam zarysy mięśni mężczyzny. Poruszyłam
się niespokojnie na łóżku, czekając na kolejny krok Uchihy.
Podszedł bliżej i usadowił się na meblu, tuż obok mnie.
Przejechał zimną dłonią po moim policzku, a ja utonęłam w jego
spojrzeniu. Ciemne, głębokie, pociągające. Rozpływałam się pod
wpływem dotyku Sasuke, łaknęłam więcej.
Schylił
się, po czym błądząc wzrokiem po zarumienionej twarzy, złożył
na wargach przelotny pocałunek; a gdy oderwał się, wydałam z
siebie cichy pomruk niezadowolenia, na co Uchiha wykrzywił usta w
łobuzerskim uśmiechu.
K
o c h a ł a m tego drania jak głupia.
I jak
głupia, cholernie go p r a g n ę ł a m.
Usiadłam;
palcem wskazującym przywołałam mężczyznę do siebie. Posłał mi
ciekawskie spojrzenie, przybliżając się. Poczułam jego ciepły
oddech na moim policzku, przymrużyłam oczy. Powiew z jego warg
drażnił moją skórę. R o z p a l a ł.
T o p i ł.
Świat
wirował w mojej głowie. Wyłączyłam wszystkie zmysły, poddając
się pragnieniu. Byłam niezwykle otumaniona. W
a r i o w a ł a m.
Przejechałam
paznokciami po jego ramionach, gdy wbił się zachłannie w moje
usta. Splótł nasze języki, nie dając mi ani chwili wytchnienia.
Uchiha był na skraju wytrzymania. Mój
Sasuke.
Drżącymi
z podniecenia palcami zaczął rozpinać guziki białej koszuli,
którą miałam na sobie. Po chwili odzienie opadło na materac,
ukazując nagie ciało. Westchnęłam przeciągle, kiedy poczułam
usta Sasuke na szyi. Spragniona wrażeń ściągnęłam z niego
podkoszulek; zamruczałam widząc efekty jego wieloletnich treningów.
Liczne blizny pokrywały jego tors, co dodawało mu pazura.
Przygryzłam wargę. Był niezwykle seksowny.
Zamruczał,
widząc odsłonięty biust. Mimo wszystko nie miałam się czym
pochwalić. Zazdrościłam wielu dziewczynom rozmiarów ich piersi —
szczególnie Ino, która nie dość, że miała ładne kobiece
kształty, zawsze odznaczała się stylem i klasą. A te jej
niebieskie oczy; marzenie każdej dziewczyny.
Sasuke
sapnął do ucha, schodząc niżej i całując moje nabrzmiałe
sutki. Jęknęłam czując ciepły język na brodawce. Drugą pierś
złapał mocno w swoją dłoń oraz ścisnął. Wydałam z siebie jęk
podniecenia.
Przejechał
wilgotnymi wargami po linii mostka; westchnęłam przeciągle z
nadmiaru wrażeń. Ten facet sprawiał, że czułam się oszołomiona,
traciłam zmysły. Nic się nie liczyło.
Chciałam w
i ę c e j. Byłam z
a c h ł a n n a.
Moje ciało
zalała fala dreszczy, kiedy zaczął schodzić niżej.
Drań robił
to cholernie dobrze. P i e k i e l n i e
dobrze.
Gdy tylko
powrócił do moich ust, wijąc się pod nim, ściągnęłam z niego
resztki garderoby. Wtedy zaczęło się najlepsze. Taniec naszych
spragnionych ciał.
Ciszę w
pokoju zagłuszały nasze jęki i skrzypienie łóżka. Widziałam
jego zamglone, czarne oczy. Ukradkiem odbijał się w nich blask
księżyca. Wzrok Sasuke był skierowany na moje usta, po chwili
zasmakowałam słodkich pocałunków. Objęłam go nogami w pasie,
przyciągając bliżej siebie. Dłońmi błądziłam po rozgrzanym
ciele ukochanego; niezaspokojona szeptałam jego imię.
Drażnił
moje ramię gorącym oddechem, narzucając szybsze tempo. Wprowadził
chaos w nasze erotyczne ruchy. Wplotłam dłoń w czarne, gęste
włosy Sasuke, przeczesując je od czasu do czasu.
Gryzłam
jego ramię, drapałam plecy. Chciałam tego wieczoru dostać jak
najwięcej. I dostałam to, czego chciałam. J
e g o.
Ta noc
była najcudowniejsza w całym moim życiu. Wszystko co wtenczas
zrobiliśmy było dobre. Było w ł a ś c i w
e. I zostało tylko pomiędzy nami.
Wiedziałam
jednak, że nie mogłam liczyć na nic więcej.
Odkryłam
to w namiętnych, gorących pocałunkach; odkryłam w łaknących ciepła dłoniach, ukradkowych spojrzeniach. Odkryłam to w jego
drżącym głosie.